piątek, 3 maja 2013

0. Prolog

 Lisa


     Ciemność pochłonęła już wszystko. Mimo lata, temperatura na dworze wynosiła niecałe siedem stopni Celsjusza. Stałam oparta o wielkie drzewo. Grobową ciszę przerywał szum rzeki, znajdującej się na skraju lasu. Krzyk ojca nadal dzwonił mi w uszach. Miałam tego dosyć. Chciałam odejść, nie wiedziałam dokąd, ale taki miałam zamiar. Poczułam, jak samotna łza spłynęła mi po policzku. Może zacznę od samego początku.
     Nazywam się Lisa Cowerberg. Mieszkam w małym miasteczku, które nie ma nawet swojej stałej nazwy. Urodziłam się 30 sierpnia, w czasach kiedy światem zaczęła rządzić nauka. Dziesięć lat temu straciłam matkę. Miałam wtedy pięć lat. Zginęła ona w wypadku samochodowym, jechała ze mną do szpitala. W autobusie było jeszcze osiem innych osób. Nikt oprócz mnie nie przeżył. Mój ojciec załamał się po tym zdarzeniu. Porzucił pracę i zostaliśmy bez grosza przy duszy. A żeby tego było mało, zaczął pić i to dużo. Nie było dnia, kiedy byłby zupełnie trzeźwy. Jedyną osobą, na którą mogłam wtedy liczyć, była moja babcia. Po roku nawet z nami zamieszkała. Niestety nie rozwiązało to naszych problemów finansowych. Ledwo nas było stać na moje szkolne książki. Szczerze mówiąc, nie przepadam za szkołą. Może dlatego, że nie mam żadnych przyjaciół. Nie grzeszę urodą ani inteligencją, toteż nikt mnie nie lubi. Każdy dzień wśród rówieśników jest dla mnie męczarnią, lecz ciągle liczę na to, że kiedyś znajdę z nimi wspólny język.
Nie mam rodzeństwa, przez co czuję się nieco samotna. Czasem, gdy mam problem, uciekam do lasu znajdującego się niedaleko domu. Droga do niego nie jest zupełnie łatwa. Trzeba pokonać płot i rzekę.
Tak też jest i tym razem. Znowu pokłóciłam się z ojcem. O co? O to, co zwykle – o picie. Próbuję go jakoś odzwyczaić od tego świństwa, przez które jest "opętany", ale za każdym razem kończy się to tak samo – ja siedzę w lesie, a on pijany, śpi na fotelu z butelką w ręku.
     Opuściłam dom szybciej niż zwykle. Nie zwracałam uwagi na nic. Biegłam przed siebie, póki nie poczułam, że nie mam butów. Chciałam zawrócić, lecz wiedziałam, co zastanę w mieszkaniu.
Rzekę pokonałam z trudnością. Tego wieczoru nurt był silniejszy, a ja byłam zbyt roztrzęsiona. Znalazłam to drzewo i oparłam się, by nie upaść. Nie miałam już siły... siły, aby znosić zachowanie ojca.
I w ten oto sposób wracamy do punktu wyjścia.

____________
No i jest prolog. Długo musiałam się głowić nad tym czy go dodać, czy nie. Dziękujcie Only, która mnie do tego namówiła. Wiem, że jest krótki, lecz nie potrafię pisać długich wstępów. Zachęcam do komentowania.

14 komentarzy:

  1. Ach, wreszcie dodałaś :D Prolog był bardzo ciekawy, takie wprowadzenie, choć nieco przykre, bo Lisa ma ciężkie życie. Współczuję jej i mam nadzieję, że w następnym rozdziale nieco rozwiniesz jej przemyślenia. Może zaserwujesz nam jakieś wspomnienie, obrazujące jej przeszłość? Nie wiem, ale czekam na nowość, bo już mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że komuś to się spodobało.

      Usuń
  2. Tajemniczy i smutny. Mało-wiele wnosi, bo dowiedziałam się tylko (albo aż), że opowiadanie będzie o dziewczynie, której ojciec pije, matka nie żyje i wsparcie ma jedynie w babci. Do tego, ma ciężkie życie i nie ma przyjaciół. Tylko, czy nie we wszystkim jest jakieś światełko? A może jest nim babcia? Szczerze mówiąc, nie mam pojęcia i za to masz wielkiego plusa :D
    Także chyba masz nową czytelniczkę ^^
    Calm

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję. Mam nadzieję, że mnie szybko nie opuścisz ;)

      Usuń
  3. No to jestem. Piszę komentarz po raz drugi, bo poprzedni mi wcięło, ależ się wkurzyłam xD
    Z prologu i opisu dowiadujemy się, że Lisa nie ma łatwego życia. Nie ma matki, a ojciec jest pijakiem. To na pewno odbiło się na jej psychice. Liczę, że znajdzie się ktoś, kto pomoże jej się odnaleźć. I będzie romansik ^^
    Ogółem prolog przyjemny, choć wolę takie, w których pojawia się akcja. To bardziej takie wprowadzenie niż prolog.
    Ze spraw technicznych, to powiem Ci, że masz ładny szablon. Taki pasujący do tematyki - hahha, mhroczny. xD Trochę tak dziwnie, że tekst jest na nagłówku, ale to jakoś nie przeszkadza czytać :)Masz natomiast strasznie dużo błędów. Oto te, które wyłapałam:

    Poczułam jak samotna łza spłynęła mi po policzku. - przecinek przed „jak”
    Dziesięć lat temu, straciłam matkę. - bez przecinka
    Jedyną osobą, na którą mogłam wtedy liczyć była moja babcia. - przecinek przed „była”
    Nie grzeszę urodą, ani inteligencją, toteż nikt mnie nie lubi. - bez przecinka przed „ani”
    O to co zwykle – o picie. - przecinek przed „co”
    Chciałam zawrócić, lecz wiedziałam co zastanę w mieszkaniu. - przecinek przed „co”
    Znalazłam to drzewo i oparłam się by nie upaść. - przecinek przed „by”
    Nie miałam już siły ... siły aby znosić zachowanie ojca. - po pierwsze, to przed wielokropkiem nie stawiamy spacji, a po drugie, przed „aby” powinien stać przecinek

    Wszystkie są błędami interpunkcyjnych. Radzę poczytać trochę poradników o stawianiu przecinków - w sieci jest ich mnóstwo. Zawsze możesz też znaleźć betę ;P
    Ach, no i radzę wyjustować tekst - wyrównany do lewej wygląda nieestetycznie.
    Trochę pracy przed Tobą, ale tak ogólnie, to piszesz ciekawie i mi się podoba. Będę czekać niecierpliwie na pierwszy rozdział ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za wyłapanie błędów. Jestem świadoma tego, że robię ich dużo. Próbowałam czytać różne poradniki, ale nic z nich nie rozumiem. Może kiedyś dotrze do mnie ich zawartość. Jak na razie jestem w takcie poszukiwania bety.

      Usuń
  4. Ciekawy prolog... Idę czytać 1 rozdział :3

    OdpowiedzUsuń
  5. Przyznaję że nie wiem jakim cudem, ale opis w spamowniku mnie zaciekawił, a żadko się to zdarza, więc gratuluje. Jest równo 1:00 w nocy więc to idealny czas na czytanie. Myślę że jeszcze dzisiaj przeczytam te 2 rozdziały, może nie skomentuje bo z telefonu, ale przeczytam.
    Po prologu nie mam zbyt wiele pytań które mi się nasowaja ale zobaczymy.

    Zapraszam do siebie.
    historia-jess.blogspot.com/?m=0
    Alexis z telefonu

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tak się krótko wypowiem, bo w szkole jestem i zaraz koniec przerwy, i matma :(.
    Prolog wciągający, choć krótki, ale prologi mają to do siebie.
    Historia dobrze się zapowiada.
    W życiu nie wpadniesz, jak natrafiłam na tego bloga, ale to nie był jakiś "specjalny" wypadek.
    Heh.
    Przy okazji, sorrki za spam, ale wpadnij na zagubione-opowiadania.blogspot.com.
    Jak chcesz - nie przymuszam.
    Ale byłoby miło.
    Jest kilku autorów, więc pewnie Ci coś tam przypadnie do gustu.
    Ja piszę "Tajemniczego Kota" oraz napisałam osobne opowiadanie "Jak Stałam Się...".
    Jeśli chcesz wiedzieć.
    Resztę doczytam kiedy będę miała czas.
    Pozdrawiam :).

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, póki co przeczytałam tylko prolog, ale nieźle się zapowiada. Wpadnę jeszcze, by kontynuować. Zapraszam Cię do siebie:
    http://lewitujaca.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  8. Oh, dziękuję za to, że wpadłaś do mnie i zostawiłaś link! Wciągnęłam się w prolog i z pewnością jak tylko znajdę czas będę czytała dalej, dodaje do CZYTANE/POLECANE ;)

    Zapraszam do siebie: http://niallanddemi.blogspot.com/

    xoxo
    Amy

    OdpowiedzUsuń
  9. Fajnie się zapowiada.
    Wierzysz w duchy? Ja tak i chyba jeden mnie zna...ale ja go nie. Mam wrażenie że jest koło mnie.

    OdpowiedzUsuń
  10. Bardzo ciekawy prolog, widać, że Lisa nie mam łatwego życia. Nie cierpię wyidealizowanych bohaterów, bo są tacy... Sztuczni. Dzięki, że nie zrobiłaś "operacji plastycznej charakteru" tej dziewczynie. Idę czytać dalej <3
    OwlShadow
    Zapraszam do mnie!
    http://demonychaosu.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń